Dzień 3! Dziś odwiedziliśmy żubry, które ku mojemu zdziwieniu żyją nie tylko w okolicach Białowieży. Po tutejszych lasach biega prawie 200 wolnych żubrów. Te w hodowli służą do rozmnażania i PRu. Następnie udaliśmy się do Kalisza Pomorskiego, gdzie dowiedzieliśmy się o ich ogórkowym święcie, i sami jako ogórki skończyliśmy. Zapraszam na film!

Widzieliśmy: Dzika Zagroda http://dzika-zagroda.pl/
Widzieliśmy: Kalisz Pomorski http://www.kaliszpom.pl/
Jedliśmy: Agroturystyka ?U Ewy? http://www.e-agro.pl/uewy/

Poniżej możecie przeczytać tłumaczenie tekstu Matta opisującego ten dzień. Aby przeczytać oryginał w języku angielskim kliknij tutaj (klik).

Chociaż opuszczenie bajkowego świata Republiki Wyobraźni wiązało się z powrotem do szarej rzeczywistości, to naturalne piękno Pomorza Zachodniego mogło szybko zapełnić tę stratę.

Po obfitym śniadaniu ruszyliśmy w drogę, tym razem kierując sie na północny wschód do Dzikiej Zagrody – wielozadaniowego ośrodka opieki nad żubrami, położonego na łącznym obszarze 21 hektarów, pośród lasów. Jest to organizacja pozarządowa, publicznie otwarta zaledwie rok temu, która daje dach nad głową 6 z tych majestatycznych zwierząt: 5 samiczkom oraz jednemu raczej porywistemu byczkowi.

IMG_3120
IMG_3107

Głównym celem organizacji jest zwiększenie populacji żubrów na terenie Pomorza Zachodniego, dlatego też centrum zajmuje się obserwacją i opieką nad dwoma dzikimi stadami, które zamieszkują okoliczne lasy, co łącznie daje prawie 200 osobników. Ponadto, jako że od czasu do czasu jednemu z obserwatorom uda się przelotnie zobaczyć żubra w naturalnym środowisku, to Dzika Zagroda sprawuje jakby rolę centrum medialnego tego gatunku. To był mój pierwszy raz, kiedy spotkałem się z żubrem i muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że te zwierzęta są tak ogromne!

Podczas karmienia żubrów marchewkami prawie straciliśmy z Marcinem palce!

Byliśmy pod ogromnym wrażeniem, że cała obecna populacja żubrów w Europie wywodzi się z zaledwie 12 osobników. W pewnym momencie niedalekiej przeszłości wymarły nawet wszystkie wolno żyjące zwierzęta, gatunek udało się przywrócić do naturalnej egzystencji dzięki 60 zwierzętom przetrzymywanym w niewoli, z których zaledwie 12 zdolnych było do dalszego rozrodu. To podkreśla jak ważną rolę spełnia projekt prowadzony w Dzikiej Zagrodzie. Centrum zajmuje się również zwiększającą się populacją wilków w Zachodniopomorskiem, a wkrótce ma być również domem dla grupy rysiów.

IMG_3139
IMG_3144

Przez pewien czas zostaliśmy w Zagrodzie podglądając żubry oraz zwiedzając nowo wybudowane obiekty, takie jak wieża obserwacyjna, jednocześnie zadając dziesiątki pytań opiekunom żubrów, którzy chętnie opowiadali nam o tych fascynujących zwierzętach.

Gdy wyruszyliśmy w dalszą drogę, nasz GPS kierował nas do Kalisza Pomorskiego, gdzie głównym obiektem zainteresowania były? ogórki kiszone!

Po przyjechaniu do spokojnego i malowniczego Kalisza Pomorskiego zostaliśmy z Marcinem powitani ogromną, zieloną statuą przedstawiającą (tak, dobrze myślicie!) ogórka. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem, ale równocześnie bardzo ciekawi, jak wiele można dowiedzieć się o kiszonych warzywach.

IMG_3161

No cóż, poza tym że żywili się nimi żołnierze podczas II wojny światowej, to nie ma nic tak wielce fascynującego w ogórkach kiszonych. Jednak nie jest to przeszkodą dla mieszkańców Kalisza, żeby co roku organizować ogromny festiwal w lipcu, na który zjeżdżają się okoliczne stacje telewizyjne, a na scenie występują znane polskie zespoły muzyczne. Wtedy też wyławia się beczki ogórków wypełnione koprem, czosnkiem, wodą i solą z tajemniczej lokacji na dnie pobliskiego jeziora, gdzie poddawane są kiśnięciu. Chociaż byłem pewien obaw przed spróbowaniem tego przysmaku, bo moje dotychczasowe doświadczenie z tego typu ogórkami było ograniczone do wyciągania ich z Big Mac?a, to muszę przyznać, że naprawdę mi posmakowały. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w moich początkowych przypuszczeniach – kuchnia polska, chociaż znacznie różni się od tego do czego przyzwyczajony byłem w Anglii, jest przepyszna. Kalisz Pomorski za swoje poświęcenie w podtrzymywaniu tradycyjnych zwyczajów otrzymał specjalne odznaczenie od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Chociaż sam festiwal w Kaliszu skupia się szczególnie na tradycji i historii produkowania lokalnego przysmaku, to całej imprezie towarzyszy wspaniała zabawa. To dzięki temu co roku do miasta przyjeżdża ponad pięciotysięczny tłum zwolenników kiszonych ogórków, którzy w 15 minut zjadają ich cały zapas – mówi nam Tomasz Bukowski, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury.

IMG_3174
IMG_3165

Razem z Marcinem byliśmy bardzo podekscytowani tymi wszystkimi opowieściami. Dzięki uprzejmości lokalnych władz mogliśmy doświadczyć tego wszystkiego na własnej skórze. Wysililiśmy nasze mięśnie i popłynęliśmy łódką na środek jeziora, skąd wydobyliśmy beczki i zabraliśmy je z powrotem na brzeg. Żeby jeszcze bardziej wczuć się w klimat otrzymaliśmy specjalne przebrania!

IMG_3167

Być może w przyszłości Kaliszowi uda się spełnić swoje marzenie stania się europejską stolicą ogórka kiszonego?

Po tej niesamowitej przystawce i smaku czosnku i kopru, który ciągle wyraźnie wyczuwaliśmy w ustach, był to bardzo dobry moment na obiad. Zabrano nas do Agroturystyki ?U Ewy?, gdzie czekał na nas posiłek regeneracyjny. Po zaparkowaniu samochodu, naszym oczom ukazał się widok niczym z obrazka. Bajkowe jezioro otoczone wysokim lasem wręcz zapraszało z otwartymi ramionami do odwiedzin. Specjalne stawy hodowlane z pstrągami oddzielone były od jeziora betonowym podestem, po którym przechadzał się starszy pan karmiący ryby. Całość prezentowała się naprawdę romantycznie – niebieskie niebo odbijające się w wodach jeziora, pstrągi pływające przy powierzchni wody oraz wspaniała restauracja górująca nad tym wszystkim. Cóż innego mogliśmy zjeść na obiad niż pstrąga!

IMG_3249
IMG_3248

IMG_3198
IMG_3251

Dzisiaj poznaliśmy inną twarz Pomorza Zachodniego – pokazano nam bogactwo i piękno regionu jako ostoi przyrody. Wyspa pośrodku jeziora otoczona drzewami pozostanie w mojej pamięci na długi, długi czas.